aaa4 |
Wysłany: Pon 11:48, 24 Lip 2017 Temat postu: |
|
Kilkoro wiesniakow przytaknelo mu posepnie.
-A wedle wilkow zda sie z soltysem naradzic - ciagnal Kaniuk - zeby straze wokol wioski naznaczyl. Ktory z was jest soltysem?
Myszaty koniokrad wcisnal glebiej rece w kieszenie, Ortyl splunal niechetnie na beczke z nieczystosciami, a lysy Kowlik kopnal palik do przywiazywania koni i zaklal paskudnie.
-Jak to? - zdumial sie Kaniuk. - Wiedzme macie, a soltysa zbraklo? Trzeba sie bedzie zejsc co predzej i wybrac meza jakiego godniejszego a statecznego i soltysem naznaczyc. Toz mus, zeby kto osadzie przewodzil.
-Zaden mus! - rozdarla sie zza plecow babinca Kordelia, wdowa po mlynarzu, niewiasta potezna i w barach tak rozrosnieta, ze jeszcze za zycia starego Betki potrafila sama dwa wory z maka z wozu zdjac i do mlyna wtaszczyc. - Zaden mus, wasza wielebnosc! A niby jakim prawem?! - Przepchnela sie do przodu i pogrozila Ortylowi piescia, bo sie na nia zanadto smiele popatrzal. - Jakim prawem, ja sie pytam, maja nam oni przewodzic? Toz oni nawet nietutejsze, roku jeszcze nie bedzie, jak ich Babunia do Doliny ze swiata zegnala. I maja sie teraz te golodupce, zboje i koniokrady do rzadzenia brac? A niedoczekanie, wasza wielebnosc! A skadze mnie wiedziec, czy oni juz tutaj na dobre zostana, czy jeno z wiosna jako kukawki precz poleca, dobytku jeszcze nakradlszy?
-Swieta racja! - kilka niewiescich glosow potaknelo zapalczywie. - Swieta racja!
-I tyle ja wam, wasza wielebnosc, powiadam, ze mnie nikt |
|